Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2016

...

Cześć kochani! Na początku chce wam serdecznie podziękować za słowa tak miłe. Za to, że wspieracie mnie i zachęcacie do dalszego pisania. Jesteście moim kolejnym "motorem napędowym". Jeszcze raz bardzo dziękuję! Świat jest tak skonstruowany, że cierpienie jest jego częścią, niestety. I nie ma czy nam się to podoba czy nie. Osobiste tragedie, niepowodzenia w szkole czy też w pacy, ale najgorsza tragedia ze wszystkich, śmierć bliskich osób boli najbardziej. Sama trzy dni temu doznałam takiej tragedii. Smutek, żal i tęsknota...Tyle mi pozostało. Bezsilność i bezradność...Poczucie pustki, tego, że kogoś brakuje, kogoś kto był jak ostoja, u kogo zawsze było schronienie, świat zawsze pachniał szarlotką, a słowa tej osoby były jak lek na rany...Osoba do której przychodziliśmy i pomimo wieku dalej czuliśmy się dziećmi. Ciężko mi w to uwierzyć, że już jej nie ma...Tak mam swoje 20 lat i płacze, już nie mam siły, a jednak łzy same spływają mi po policzku. Mimo tego, że często pis...
Dostałam od was pytanie "Roksana, skąd pomysł z zachęcaniem do działania, skąd optymizm?" Hmm, dosyć ciekawe pytanie. Zaintrygowało mnie wręcz. Postanowiłam wam odpowiedzieć. Szczerze jak pierwszy raz przeczytałam to pytanie w głowie pojawiła mi się tylko jedna myśl : "Nie wiem". Po dłuższych przemyśleniach jednak wiem skąd i chętnie wam na to odpowiem.  Codziennie spotykamy  się z czymś dosyć nieprzyjemnym z czymś co wydaje się nam nie do przejścia. Ja też tak miałam nie raz (do tej pory tak mam). Byłam nawet w takiej sytuacji, że chciałam się poddać totalnie. Wycofać ze wszystkiego i zamknąć się w sobie. Wiele razy płakałam z bezsilności. I w pewnym momencie pomyślałam sobie "Halo, Roka, tyle razy było źle, tyle razy, byłaś na dnie, nie daj satysfakcji tym którzy twierdzili, że już dawno jesteś przegrana". Następnego dnia wstałam z myślą pozytywną z przeświadczeniem, że ten dzień może być udany, że nie taki straszny diabeł jak go malują i wiecie ...